Chile ściga ludzi z powodu domniemanych motocykli dla dzieci
Chile ściga ludzi z powodu domniemanych motocykli dla dzieci
Mroczny rozdział w historii Chile jest ponownie oświetlony. Podczas dyktatury generała Augusto Pinochet w latach 1973–1990 tysiące babys biologiczne mamo stolen i sprzedawane do hodowli, a scold i sprzedawane do hodowli i sprzedawki do hodowli, a solids do hurt, hodowl do hodowca do hodowca i sprzedaw. Pary z USA i Europy
Pierwsze ściganie karne kierowców
Teraz chilijski sędzia ogłosił po raz pierwszy w historii kraju, aby ścigać ludzi, którzy rzekomo porwali dzieci. Alejandro Aguilar Brevis, sędzia w Sądzie Najwyższym w Santiago, stwierdził, że sieć funkcjonariuszy zdrowia, katolickich kapłanów, prawników, pracowników socjalnych, a nawet sędzia pracował w latach 80. Ludzie ci ogólnie porywali dzieci z matek o niskich dochodach i sprzedawały je za adopcję parom zagranicznym, przy czym osiągnięto kwoty do 50 000 USD, co można zobaczyć z komunikatu prasowego chilijskiego sądownictwa w poniedziałek.
Dochodzenie i zarzuty
Według sądownictwa trwające badanie koncentruje się na mieście San Fernando w Central Chile i obejmuje dwoje dzieci, które zostały skradzione i przekazane parom zagranicznym. Zgodnie z tą deklaracją sieć rzekomo poświęciła się „porwaniu lub kradzieży niemowląt w celu uzyskania pożądania finansowego”, w celu wyprowadzenia ich z kraju do różnych miejsc w Europie i USA.
Sędzia podniósł zarzuty i wydał nakazy aresztowania wobec pięciu osób, które mają tymczasowo być w areszcie z powodu „stowarzyszenia przestępczego, aresztowania w dzieciństwie i umyślnego niewłaściwego postępowania”, oświadczenie. Ponadto rząd chilijski złożył wniosek do Izraela o byłego sędziego rodzinnego, który mieszka i był rzekomo zaangażowany.
Systematyczne porwanie niemowląt
Sędzia zdecydował, że okres ograniczenia w tej sprawie nie ma zastosowania, ponieważ „przestępstwa przeciwko ludzkości zostały popełnione na mocy reżimu wojskowego i muszą zostać ukarane zgodnie z amerykańską konwencją praw człowieka i orzecznictwem międzyamerykańskiego Trybunału Praw Człowieka”. Dochodzenie zostało ogłoszone w poniedziałek, dzień po tym, jak chilijski prezydent Gabriel Boric powiedział, że grupa robocza, którą założył w zeszłym roku w celu zbadania przypadków skradzionych dzieci, przedstawiła swój raport końcowy.
Zgodnie z zaleceniami grupy roboczej Boric ogłosił, że rząd chilijski „stworzy genetyczny bank odcisków palców, który zapewnia dodatkowe fundusze na znalezienie pochodzenia i umożliwi zjednoczenie rodziny wielu dzieci, które zostały skradzione i przekazane zagranicznym rodzinom”.
Błysk nadziei dla dotkniętych rodzin
Constanza del Río, założyciel i dyrektor Nos Buscamos (szukamy siebie), organizacji pozarządowej w Santiago, która poświęca się zjednoczeniu rodzin skradzionych dzieci, starannie wyrażony. Wyjaśnia, że wysiłki krajów takich jak Chile, aby znaleźć prawdę o skradzionych dzieciach, są „bardzo powolne i często ożywieniem ofiar”. Del Río, nawet ofiara nielegalnej adopcji, złożył pozew w 2017 r. W celu złożenia wniosku o dochodzenie przez rząd chilijski. Władze mianowały specjalnego prokuratora, ale śledztwo było w piasku.
Prezydent Boric stwierdził, że utworzenie grupy roboczej pokazuje, że jego rząd poważnie traktuje ten temat i publicznie uznaje, że systematyczne porwanie niemowląt jest faktem w przeszłości. Mogą istnieć tysiące przypadków. Kradzież tysięcy dzieci w Chile jest udokumentowana przez organizacje nie -rządowe od ponad dekady. Od 2014 r. CNN zgłosiło wiele przypadków, w których skradzione dzieci ponownie połączyły się z matkami biologicznymi po testach DNA.
Pierwsze sukcesy i długie drogi
Constanza del Río donosi, że sam Buscamos Nos zbudował bazę danych, która obejmuje około 9 000 przypadków i ponownie zjednoczyła ponad 600 rodziców ze swoimi skradzionymi dziećmi. Dziesięć lat temu Marcela Labraña, ówczesna dyrektor chilijskiego Urzędu Ochrony Dziecka (Sename), powiedziała CNN, że jej organ zbadał setki spraw, ale podejrzewano, że może być znacznie więcej spraw. „To już nie jest mit. Wiemy dzisiaj, że tak się stało i to było prawdziwe. To nie jest bajka, którą mówi kilka osób” - powiedziała wtedy Labraña.
CNNS Cristopher Ulloa przyczynił się do tego raportu.
Kommentare (0)