80-letni Amerykanin: Przeprowadzka do Francji uratowała jej życie
80-letni Amerykanin: Przeprowadzka do Francji uratowała jej życie
Carole Carson spędziła większość swojego życia, dbając o potrzeby innych. Kiedy jej mąż zmarł cztery lata temu, ówczesny 80-latek zdał sobie sprawę, że nadszedł czas, aby zrobić coś dla siebie.
nowy start we Francji
Po starannym rozważeniu, czy powinna przeprowadzić się do córki na Bliski Zachód, Carole postanowiła zamiast tego opuścić Kalifornię i przeprowadzić się do Francji, gdzie mieszka jej syn z żoną i dziećmi. W 2021 r. Zebrała całą swoją odwagę i poleciała do Castelnau-le-Lez, malowniczego miejsca na obrzeżach Montpellier w południowej Francji, aby zapuścić świeży start. Nadal mieszka tam cztery lata później.
A Decyzja o życiu
„Nie sądzę, żeby było przesadzone, aby powiedzieć, że teraz nie żyłbym, gdybym nie przeprowadził się do Francji”, mówi Carole z zespołem podróży CNN. Jest teraz szczęśliwsza niż kiedykolwiek w Castelnau-le-Lez, a jej zdrowie dramatycznie się poprawiło. Wielka -wnuczka, która pisze dla swojej „domowej gazety” w Nevada City, w końcu zdała sobie sprawę z jej długiego marzenia o staniu się romantycznym, z czterema opublikowanymi powieściami.
„Coś, co uwolniłem od oczekiwań, który był oparty na tym, czym zawsze byłem oparty na tym, kim zawsze byłem, pozwoliło mi być pisarzem, którym zawsze chciałem być ...” mówi. „Miałem swobodę na nowo na nowo”.
Duża zmiana w wieku 80 lat
Aby dokonać tak wielkiej zmiany w wieku 80 lat, Carole była niczym łatwym. „Kilka razy byłem w tym kraju europejskim i rozważałem przeprowadzkę z mężem, ale nie był tak entuzjastycznie nastawiony do tego pomysłu” - wyjaśnia. „Był bardzo nawykiem. I pod koniec życia byłem jego opiekunem; cierpiał na demencję, chorobę choroby Alzheimera i chorobę płucną, która utrudniała mu. Więc to nie było praktyczne”.
Po jego śmierci w kwietniu 2021 r. Carole sprzedała swój ukochany dom, oddzieliła się od wielu swoich rzeczy, złożyła wniosek o wizę i rozpoczęła „przerażający” proces przeprowadzki do Francji. „To, co naprawdę zmotywowało mnie do poruszania się, to fakt, że będę z rodziną i miał zupełnie nowy początek” - wyjaśnia.
Wyzwania w nowym domu
Aby zachować niezależność, Carole postanowiła wjechać do mieszkania w tym samym budynku, co jej syn i jego rodzina. Przyznaje jednak, że przez pierwsze kilka miesięcy była niezwykle trudna w swoim nowym kraju, ponieważ przeprowadziła się z dużego domu do znacznie mniejszego mieszkania. „Nagle mieszkałem w studio, które było tak gorące, że ledwo mogłem oddychać, a okna nie można było otworzyć, ponieważ wyszły na ulicę” - informuje. „Nie byłem przyjacielem; bałem się pójść do piekarza, aby kupić chleb, ponieważ nie byłem pewien, czy poradzę sobie ze zmianą czy komunikacją”.
Moc pisania
Radzenie sobie z „ogromną stratą” męża, przyjaciółmi, domem i życiem, które znała, a także zmiana od całkowitej niezależności na zależność, przyniosła uraz z dzieciństwem na światło, z którymi tak naprawdę wcześniej nie zajmowała się. „To było naprawdę przerażające” - dodaje. W swojej bezradności Carole wyreżyserowała swój żal w liście i rozpoczęła powieść, którą zawsze chciała się zakończyć, ale nigdy nie znalazła na to czasu.
„Myślę, że cały czas płakałem, kiedy pisałem” - wspomina. „Miałem łzy w oczach, kiedy pisałem, ale ta pierwsza książka była bardziej dyktacją niż pisaniem”.
Udane publikacje
CAROLE wyjaśnia, że wyjaśnia pierwsze strony swojej pierwszej powieści „ blackbird ", ale nigdy nie skończył w latach 1960. „Pomysł został zapisany w mojej głowie tak długo” - mówi. „Kiedy w końcu mogłem usiąść, słowa właśnie płynęły”. „Catharish” doświadczenia pisania pomogło jej poradzić sobie z zamieszaniem w jej życiu i poradzić sobie z niektórymi tematami, z którymi walczyła.
Integracja ze społecznością
Podczas gdy Caroles rozwinęła niezależność, stopniowo integruje się ze społecznością lokalną. Na szczęście odkryła, że pomimo trudności z językiem mogłaby łatwo nawiązać kontakty z ludźmi. „Znalazłem przyjaciół, mimo że mój francuski jest okropny” - mówi. „I mam przyjaciół, którzy są tak blisko mnie, jak te, które zostawiłem w USA”.
„Przyjaciele nadają znaczenie życia. Myślę, że dom może przyjść lub odejść. To, co jesz, może przyjść i odejść. Ale to twoi przyjaciele, przynajmniej dla mnie, którzy tworzą dzień”.
Zdrowie i jakość życia
Carole, która przez lata miała „serię karier”, w tym w edukacji i biznesie, przyznaje, że była pracoholikiem. Dzisiaj uwielbia ten styl życia we Francji jest korzystny. W dzisiejszych czasach Carole spędza poranek, pisząc, zanim pójdzie na spacer z „przyjaciółmi”. „Zabieramy psa ze sobą, pijemy kawę i rozmawiamy” - mówi. „Wtedy wracamy i czasami jemy razem”.
Carole zauważa, że jej zdrowie zmniejszyło się w Stanach Zjednoczonych, ale znalazła wielką zmianę podczas pobytu we Francji. „Widziałam tutaj jednych z najlepszych lekarzy na świecie i oceniają tutaj opiekę medyczną” - mówi.
WNIOSEK: Satysfakcjonujące życie na starość
Ogólnie uważa, że jej jakość życia poprawiła się we Francji. Lubi dietę, która zawiera „znacznie mniej mięsa i znacznie więcej świeżych warzyw”. „Mieszkanie w małym domu oznacza również, że nie kupujesz wiele” - dodaje. „Jestem znacznie zdrowszy i o wiele szczęśliwszy ... i żyję w słonecznym klimacie, co na pewno pomoże”.
Carole niedawno zakończyła swoje ubezpieczenie zdrowotne w USA, ponieważ wiedziała, że nie może go wznowić. „Kilka miesięcy temu przejąłem system francuski, więc nie muszę już płacić premii 400 USD miesięcznie, co jest miłe… Mogłem łatwo mieszkać tutaj z mojej ubezpieczenia społecznego, którego nigdy nie mogłem mieć w USA. Potrzebowałbym tam dodatkowych dochodów”.
Kommentare (0)