Irlandzkie dziecko wrzucone do szamba 80 lat temu, siostra szuka spokoju

Transparenz: Redaktionell erstellt und geprüft.
Veröffentlicht am

Po 80 latach Annette McKay walczy o godny pochówek swojej siostrze Mary Margaret, która została wrzucona do zbiornika na ścieki w Tuam w Irlandii. Opowieść o tajemnicach i poszukiwaniu sprawiedliwości.

Nach 80 Jahren kämpft Annette McKay darum, ihre Schwester Mary Margaret, die in einem Abwassertank in Tuam, Irland, entsorgt wurde, würdig zu bestatten. Eine Geschichte von Geheimnissen und der Suche nach Gerechtigkeit.
Po 80 latach Annette McKay walczy o godny pochówek swojej siostrze Mary Margaret, która została wrzucona do zbiornika na ścieki w Tuam w Irlandii. Opowieść o tajemnicach i poszukiwaniu sprawiedliwości.

Irlandzkie dziecko wrzucone do szamba 80 lat temu, siostra szuka spokoju

Kiedy Annette McKay urodziła się pierwsza wnuczka, myślała, że ​​jej matka, Maggie O'Connor, będzie uszczęśliwiona. Teraz została prababcią. Zamiast tego McKay znalazła swoją 70-letnią matkę płaczącą przed domem i krzyczącą: „To dziecko, to dziecko”. McKay próbowała uspokoić matkę i wyjaśniła, że ​​jej prawnuk jest zdrowy. Ale O’Connor nie mówił o nim.

„Nie twoje dziecko, moje dziecko” – wyznała O’Connor, ujawniając sekret, który ukrywała przez dziesięciolecia. Ich pierwsze dziecko, Mary Margaret, zmarło w czerwcu 1943 roku w wieku zaledwie sześciu miesięcy.

Sekret przeszłości

Był to pierwszy i jedyny raz, kiedy O'Connor opowiedziała o Mary Margaret i jej przeżyciach w Domu Najświętszej Maryi Panny – tzw. Matka i dziecko w domu w mieście Tuam w hrabstwie Galway w zachodniej Irlandii.

Mroczna historia domów matki z dzieckiem

Dom Tuamów był jedną z kilkudziesięciu placówek, do których wysyłano dziewczęta w ciąży i niezamężne kobiety na potajemny poród. Kobiety te często były siłą oddzielane od dzieci. Niektóre niemowlęta umieszczano w Irlandii, Wielkiej Brytanii, a nawet tak odległych miejscach, jak Stany Zjednoczone, Kanada i Australia, ale setki zmarły, a ich szczątki często wyrzucano, a matki nigdy nie dowiedziały się, co naprawdę stało się z ich dziećmi.

W poniedziałek zespół irlandzkich i międzynarodowych ekspertów w dziedzinie kryminalistyki rozpocznie prace wykopaliskowe Masowy grób w Tuam Begin, w którym podobno znajdują się szczątki 796 dzieci. To początek dwuletnich wykopalisk.

Przemoc instytucjonalna i traumatyczne doświadczenia

W latach 1922–1998 Kościół katolicki we współpracy z państwem irlandzkim stworzył głęboko mizoginistyczną sieć instytucji, które dyskryminował niezamężne kobiety i ukarany. Ta kultura izolacji dotknęła wszystkie warstwy społeczeństwa. Chociaż od tego czasu irlandzkie podejście uległo zmianie, wstyd i cisza wywołane przez ten system pozostawiły trwałą bliznę.

„W tym zniekształconym, autorytarnym świecie seks był największym grzechem kobiet, a nie mężczyzn” – McKay powiedziała CNN. „Kobiety, które miały ten widoczny znak seksualności – ciążę jako „grzech” – „zniknęły” ze społeczności, za wysokimi murami na końcu miasta”.

Okrutna rzeczywistość domów matki z dzieckiem

O'Connor została wysłana do Tuam Home jako 17-latka w ciąży po tym, jak została zgwałcona przez opiekuna w placówce, w której się wychowywała. W domu matki i dzieci były oddzielone od siebie. Wiele kobiet trafiło do Pralnia Magdaleny -Ośrodki, w których byli przetrzymywani jako nieopłacani pracownicy. Ich dzieci były albo adoptowane do pieczy zastępczej, albo do małżeństw, umieszczane w placówkach instytucjonalnych w szkołach branżowych lub ośrodkach dla osób niepełnosprawnych, albo nielegalnie sprzedawane za granicę, w tym do Stanów Zjednoczonych; Od lat 40. do 70. wysłano tą drogą ponad 2000 dzieci, zgłoszone projekt Clann.

Jednak wiele z tych dzieci nie przeżyło poza murami: w tych placówkach, w tym w Domu Tuam, zmarło co najmniej 9 000 niemowląt i dzieci. O'Connor, którą po urodzeniu Mary Margaret wysłano do innej szkoły, o śmierci córki dowiedziała się dopiero sześć miesięcy później, rozwieszając pranie.

Poszukiwanie sprawiedliwości

„‚Dziecko twojego grzechu umarło’ – powiedziały jej zakonnice, jak relacjonuje McKay, „jakby to było nic”. W końcu O'Connor przeprowadziła się do Anglii, gdzie wychowała sześcioro innych dzieci i prowadziła życie, które na pierwszy rzut oka wydawało się efektowne. Ale okropności domu Tuamów nigdy jej nie opuściły.

McKay opłakiwała stratę siostry, której nigdy nie spotkała, ale pocieszenie znalazła w idei małego grobu na irlandzkiej wsi, w którym mogłaby zostać pochowana Mary Margaret. Jednak w 2014 roku to idylliczne wyobrażenie zostało zniszczone, gdy przeczytała w angielskiej gazecie: „Masowy grób w szambie zawiera„ szkielety 800 dzieci ”w miejscu irlandzkiego domu dla niezamężnych matek”.

Odkrywanie prawdy

Było to dzieło lokalnej historyczki Catherine Corless, która ujawniła, że ​​w Tuam zmarło 796 dzieci bez żadnych zapisów pochówku i że wrzucono je do nieczynnego zbiornika na ścieki. Władze początkowo odmówiły odniesienia się do ustaleń Corless i odrzuciły jej pracę jako niewiarygodną. Siostry Bon Secours – zakonnice, które prowadziły dom od 1925 do 1961 roku – wynajęły firmę konsultingową, która kategorycznie zaprzeczyła istnieniu masowego grobu i stwierdziła, że ​​nie ma dowodów na to, że chowano w nim dzieci.

Ale Corless, ocalałe z domów matek i dzieci oraz ich krewni nigdy nie przestali opowiadać się za dziećmi Tuam i ich matkami. I to się opłaciło.

Krok we właściwym kierunku

W 2015 r. irlandzki rząd wszczął dochodzenie w 14 domach matek i dzieci oraz czterech domach wiejskich, w wyniku którego na terenie Tuam odkryto „znaczne ilości” szczątków ludzkich. Dochodzenie wykazało „przerażający poziom śmiertelności noworodków” w tych placówkach i stwierdzono, że państwo nie podniosło alarmu w związku z tymi okolicznościami, chociaż było to „znane władzom lokalnym i krajowym” oraz „odnotowane w oficjalnych publikacjach”.

Dochodzenie wykazało, że przed 1960 rokiem domy matek i dzieci nie ratowały życia „nieślubnych” dzieci; w rzeczywistości wydawało się, że znacznie zmniejszają szanse tych dzieci na przeżycie.

Dochodzenie rządowe doprowadziło do oficjalnych przeprosin rządu w 2021 r., a także ogłoszenia programu odszkodowań i listu z przeprosinami od sióstr Bon Secours. Jednak wielu krewnych i ocalałych uważa, że ​​reakcja rządu była niewystarczająca i że w dalszym ciągu nie traktuje się ich z szacunkiem i godnością, na jaką zasługują. Jednak obecnie w Tuam panuje ogólne poczucie ulgi.

Wykopaliska i ich znaczenie

Przez następne dwa lata eksperci medycyny sądowej będą pracować na terenie Tuam, aby odkopać i przeanalizować szczątki dzieci. Niamh McCullagh, archeolog sądowy współpracujący z Biurem Dyrektora Autoryzowanej Interwencji w Tuam (ODAIT), poinformowała, że ​​„wykopaliska testowe” na miejscu odkryły 20 komór w nieczynnym zbiorniku na ścieki, w którym znajdowały się szczątki niemowląt w chwili śmierci od 35 tygodni do trzech lat.

McCullagh powiedziała CNN, że jeśli specjaliści medycyny sądowej znajdą dowody na to, że jedno z dzieci zmarło bezprawnie, poinformują o tym koronera, który następnie powiadomi policję. „Z pewnością istnieje w tym potencjał, widać to w rejestrze zgonów” – stwierdziła. Ostrzegła jednak, że identyfikacja szczątków i przyczyna ich śmierci może być trudna ze względu na fragmentaryczny charakter szczątków, ilość czasu, jaki upłynął oraz brak kompletnych próbek DNA od potencjalnych krewnych.

Wspomnienia i nadzieje ocalałych

„Ostra prawda o niemowlętach jest taka, że ​​muszą żyć z chorobą wystarczająco długo, aby poczuć jej skutki na kościach... Dlatego często nie żyją wystarczająco długo, aby niektóre choroby pozostawiły ślad w ich kościach” – stwierdziła. Przed miejscem, w którym urodzili się jej dwaj bracia, John i William, Anna Corrigan, 70-latka z Dublina, powiedziała CNN, że ma nadzieję, że ekshumacja doprowadzi do wymierzenia sprawiedliwości i zamknięcia sprawy.

„Nie mieli godności za życia. Nie mieli godności po śmierci. Odmówiono im wszelkich praw człowieka” – powiedziała Corrigan, która wychowywała się jako jedynak. Dopiero w 2012 roku, po śmierci matki Bridget, dowiedziała się o swoich braciach w Tuam, badając początki życia matki w szkole przemysłowej.

Brat Corrigana, John, ważył 8 funtów i 8 uncji, gdy urodził się w lutym 1946 r. Jednak raport władz na temat warunków w domu, opublikowany zaledwie kilka miesięcy po odejściu matki, przedstawił ponury obraz rzeczywistości więźniów, opisując ich jako: „nieszczęśliwych, wychudzonych z powodu nienasyconego głodu” i „pozbawionych kontroli nad funkcjami organizmu, prawdopodobnie upośledzonych umysłowo”. Spośród 271 dzieci przebywających wówczas w tym domu 12 zostało opisanych jako „biedne dzieci, wychudzone, nie rozwijające się”.

Jak zapisano w jego akcie zgonu, John zmarł na odrę w wieku 13 miesięcy. Choć ma nadzieję, że jej brat Will został adoptowany do Ameryki Północnej i nadal żyje, Corrigan jest przekonana, że ​​John został pochowany w masowym grobie.

Nieunikniona Myśl

We wtorek krewni i ocalali zebrali się na miejscu, aby uzyskać od ekspertów informacje na temat dalszych kroków. „To mogłam być ja. Każda z nas, która tam przeżyła, była o włos od wylądowania w szambach” – powiedziała CNN ocalała Teresa O'Sullivan. Urodzona w tym domu w 1957 r. O'Sullivan dowiedziała się od nastoletniej matki, że nigdy nie przestała jej szukać, mimo że zakonnice powiedziały jej, że „sam sobie życie schrzaniła” i jej dziecko zostało wysłane do Ameryki. Wrócili do siebie dopiero, gdy O'Sullivan przekroczyła trzydziestkę.

Niedawno znalazła także brata ze strony ojca, który pomagał O'Sullivanowi na początku wykopalisk. „Byliśmy obok nich. Byli z nami w pokojach, byli z nami w budynku” – O'Sullivan powiedziała o dzieciach, których ciała wylądowały w szambie. Musimy ich stamtąd wydostać – dodała.