Wybory w Gruzji: Rosną obawy przed manipulacją i wpływami Kremla

Transparenz: Redaktionell erstellt und geprüft.
Veröffentlicht am

W miarę jak Gruzja przygotowuje się do wyborów zaplanowanych na 26 października, narastają obawy przed odstępstwem autorytarnym i zbliżeniem z Kremlem. Jak zareaguje ludność?

Wybory w Gruzji: Rosną obawy przed manipulacją i wpływami Kremla

W Muzeum Józefa Stalina w Gori, małym gruzińskim miasteczku, w którym urodził się radziecki dyktator, liczni przewodnicy czekają, aby opowiedzieć historię miejscowego chłopca, któremu udało się odnieść sukces.

Dziedzictwo Stalina a postrzeganie historii

Przewodnicy mogą wymieniać daty urodzin rodziny Stalina i recytować wiersze, które napisał jako uczeń, ponieważ według Stalina „mógł być poetą, ale zdecydował się zostać wielkim przywódcą”. Jednak w innych tematach są one mniej dokładne. Wszystko, co powiedziano o milionach, które zginęły w Gułagu: „Popełniono błędy”. Niewiele jest doniesień na temat procesów pokazowych.

Wpływ Stalina we współczesności

Stalin jest przez niektórych szczególnie szanowany, ponieważ w 2010 roku, kiedy rząd podjął decyzję o usunięciu jego monumentalnego pomnika, zrobił to bez zapowiedzi w nocy, aby uniknąć protestów mieszkańców. Choć niektórzy starsi wyborcy w wiejskich miasteczkach, takich jak Gori, żywią nostalgiczne wspomnienia życia w czasach komunizmu i tęsknią za sowiecką przeszłością, wydaje się, że wyprzedzają ich młodsze pokolenia, które znały jedynie demokrację. Z zadowoleniem przyjmują fakt, że Stalin zostaje wygnany do podręczników historii.

Niepewność polityczna przed wyborami

Teraz, gdy naród kaukaski zbliża się do wyborów parlamentarnych zaplanowanych na 26 października, nad krajem ponownie unosi się cień autorytaryzmu.

Wielu obserwatorów obawia się, że rządząca partia Gruzińskie Marzenie zrobi wszystko, aby utrzymać się przy władzy. Skutecznie pogrzebała liberalne wartości, które reprezentowała, obejmując urząd 12 lat temu storpedował aspiracje Gruzji do członkostwa w UE. Jej założyciel, tajemniczy oligarcha Bidzina Iwaniszwili, groził po wyborach uwięzieniem swoich rywali politycznych i zdelegalizowaniem głównej partii opozycyjnej.

Spotkanie z przeszłością

Po latach pozostawania w cieniu Iwaniszwili, który dorobił się fortuny po upadku Związku Radzieckiego i był premierem Gruzji w latach 2012–2013, powrócił pod koniec ubiegłego roku jako honorowy przywódca partii i od tego czasu wygłosił serię przemówień poświęconych teorii spiskowej. Twierdzi, że Gruzja jest kontrolowana przez zagraniczną „pseudoelitę”, a opozycja jest częścią „globalnej partii wojennej”, która chce wciągnąć kraj w konflikt z Rosją. W tym roku Gruzińskie Marzenie przeforsowało ustawę regulującą „zagranicznych agentów”, którą krytycy postrzegają jako próbę wyeliminowania instytucji nadzoru pociągających rząd do odpowiedzialności.

Echa przeszłości

Dla wielu retoryka Iwaniszwilego w niesamowity sposób przypomina przeszłość, od której wielu Gruzinów chce uciec. Antyzachodnie stanowisko Gruzińskiego Marzenia i kontrowersyjne prawo regulujące zagranicznych agentów bezpośrednio odzwierciedlają rozprawienie się Putina z wewnętrzną opozycją polityczną w sąsiedniej Rosji.

„To niewiarygodne, jak wiele ze starej bolszewickiej, stalinowskiej retoryki powróciło. Każdy jest zdrajcą, każdy jest zagranicznym agentem” – powiedziała CNN Natalie Sabanadze, pracownica londyńskiego think tanku Chatham House i była ambasador Gruzji przy UE. Niektóre wypowiedzi polityków Gruzińskiego Marzenia określiła jako „kopiuj-wklej” wypowiedzi z procesów pokazowych Stalina. „Czy ludzie zapomnieli, jak to było?” – pyta Sabanadze.

Kontrowersyjne spojrzenie wstecz

W jednym Przemówienie W zeszłym miesiącu w Gori Iwaniszwili także złamał tabu obowiązujące w gruzińskim społeczeństwie. Zażądał od Gruzji przeprosin za wojnę z Rosją w 2008 roku, za którą wielu Gruzinów obwinia Moskwę. Rosja walczyła w pięciodniowej wojnie w imieniu prokremlowskich separatystów w gruzińskim regionie Osetii Południowej, położonym na północ od Gori. Wraz z Abchazją, kolejnym separatystycznym regionem, Rosja zajmuje de facto 20% terytorium Gruzji.

Reakcje na wypowiedzi Iwaniszwilego

Iwaniszwili argumentował, że przeprosiny wobec Rosji pomogłyby w zachowaniu „12 lat nieprzerwanego pokoju”, którymi kraj cieszył się pod przywództwem Gruzińskiego Marzenia, co mogłoby zagrozić opozycji. Przesłanie to spodobało się jego wiejskiemu elektoratowi, ale wywołało burzę polityczną.

Micheil Saakaszwili, który podczas wojny był prezydentem Gruzji, ale od 2021 r. przebywa w więzieniu za nadużycie stanowiska, zwany komentarze nazywają „zdradą”.

Tęsknota za europejską drogą

Oburzeni byli także młodsi, proeuropejscy Gruzini. Jej najwcześniejsze wspomnienia nie dotyczą prostszego życia w czasach komunizmu, ale rosyjskich czołgów wjeżdżających do Gori i stolicy Tbilisi. Wychodząc z Muzeum Stalina – mijając jego osobisty wagon kolejowy i chatę, w której się urodził – wiele budynków wciąż jest usianych dziurami po kulach z wojny z 2008 roku. Wiele budynków wciąż pozostaje w ruinie, a Aleja Stalina pozostaje nienagannie zachowana.

Strach przed powrotem do rządu jedności

Dla tych Gruzinów totalna inwazja Moskwy na Ukrainę w 2022 r. ponownie rozpaliła wspomnienia rosyjskiej agresji na ich własny kraj. Niczego bardziej nie pragną, jak tylko wyrwania Gruzji ze strefy wpływów Kremla i kontynuowania swojej drogi ku europejskiej przyszłości.

Wielu obawia się jednak, że rząd zmierza obecnie w przeciwnym kierunku i Gruzja może być o krok od powrotu do rządu jedności, przed którym uciekła pokolenie temu.

Zbliżają się ważne wybory

„Wybory będą kluczowe” – powiedział CNN Davit Mzhavanadze, badacz z Centrum Monitorowania Zarządzania w Tbilisi. „Jeśli ten rząd utrzyma się u władzy, Gruzja stanie się bardziej białoruska niż europejska”.

Na czwartkowej konferencji prasowej w Tbilisi prezydent Gruzji Salome Zourabichvili – prozachodnia, ale w dużej mierze ceremonialna postać, która namawiała Gruzinów do głosowania przeciwko rządowi – powiedziała, że ​​„wyklucza jakąkolwiek możliwość inną niż zwycięstwo sił proeuropejskich”. Nawiązała do sondaży, które regularnie pokazują, że tylko około jedna trzecia społeczeństwa popiera Gruzińskie Marzenie.

Powody autorytarnej zmiany kursu

Wielu niepokoi pytanie, dlaczego niegdyś lewicowe Gruzińskie Marzenie dokonało oczywiście nagłej autorytarnej zmiany kursu.

Początki partii były niezwykłe. Swoje imię wzięła od rapowej piosenki syna Iwaniszwilego, Bery. Choć niektórzy podejrzewali, że Iwaniszwili – którego majątek odpowiada około jednej czwartej PKB kraju – może przyjąć kurs prorosyjski, podczas swojej krótkiej kadencji jako premiera kierował się bardziej europejskimi wartościami, obiecując nawet ewentualne członkostwo w NATO.

Powrót do starych wzorców

„Nowoczesne społeczeństwo obywatelskie jest pożądanym celem narodu gruzińskiego od czasu uzyskania niepodległości 20 lat temu” – napisał Iwaniszwili w e-mailu ówczesnej sekretarz stanu USA Hillary Clinton w 2012 r., co później wyciekło. „Niestety, ciężko jest zerwać ze starymi przyzwyczajeniami.”

Potwierdziło się to w przypadku jego własnego rządu, powiedział CNN Sabanadze z Chatham House. W jej karierze widać ideologiczne zmiany Gruzińskiego Marzenia. Do 2021 r. Sabanadze był ambasadorem Gruzji przy UE. Teraz wyraża zaniepokojenie przesunięciem się partii w prawo.

Wpływ Viktora Orbána

Porzuciwszy swoje liberalne korzenie, Sabanadze stwierdził, że partia „wyraźnie” kopiuje model węgierskiego premiera Viktora Orbána. Podczas tegorocznej Konferencji Konserwatywnej Akcji Politycznej (CPAC) w Budapeszcie premier Gruzji Iracki pochwalił Kobakhidze Orbána jako „wzór do naśladowania” i opowiadał się za ochroną „ojczyzny, języka i wiary”. Rząd też uchwalać prawa, które ograniczają prawa osób LGBTQ+.

Strach przed represjami

Jednak obecnie podejmowane są znacznie bardziej drastyczne środki. Iwaniszwili ma „Trybunał Norymberski” obiecane wobec członków opozycji, którzy stają w obliczu narastających prześladowań. Podczas protestów ulicznych w Tbilisi przeciwko ustawie o zagranicznych agentach Levan Khabeishvili – przywódca prozachodniego Zjednoczonego Ruchu Narodowego (UNM) – powiedział, że został brutalnie pobity przez policję. Następnego dnia pojawił się w parlamencie z opuchniętą i czarną twarzą.

Ryzyko nasilenia przemocy

Khabeishvili zrezygnował później z funkcji przewodniczącego, podając jako powód wpływ molestowania na jego zdrowie. Powiedział, że celem ataku było zastraszenie opozycji w Gruzji. „Iwaniszwili ma sowiecką mentalność. Jest człowiekiem sowieckim” – powiedział CNN.

Rząd Gruzji nie odpowiedział na prośbę o komentarz.

Przygotowanie na najgorsze

Konsekwencją wojny Rosji na Ukrainie była decyzja UE o przyznaniu Gruzji statusu kraju kandydującego. Bruksela, chcąc zmniejszyć wpływy Rosji w krajach byłego Związku Radzieckiego, skierowała Gruzję – wraz z Ukrainą i Mołdawią – na przyspieszoną ścieżkę członkostwa.

Wielu twierdzi, że stało się to pomimo gruzińskiego snu, a nie dzięki niemu. Podczas protestów przeciwko ustawie o „zagranicznych agentach” obrazy obywateli machających flagami UE i odpychanych przez armatki wodne wywierają presję na Brukselę, aby nagrodziła Gruzinów, którzy według sondaży ponad 80% popiera członkostwo w UE pokazywać.

Możliwe skutki wyborów

Nie jest jasne, czy Iwaniszwili chciał statusu kandydata. Przystąpienie do UE wymagałoby zreformowania sądownictwa w kraju i oddania władzy w przypadku przegłosowania Gruzińskiego Marzenia w sobotnich wyborach. Jego przeciwnicy wątpią, czy jest na to gotowy.

Khabeishvili z UNM twierdzi, że w ramach nowego proporcjonalnego systemu wyborczego w kraju podzielona opozycja nie będzie miała trudności z utworzeniem koalicji po wyborach. Obawia się jednak, że Iwaniszwili będzie próbował utrzymać się u władzy nawet po porażce wyborczej.

Oznaki zbliżających się protestów

Jeśli tak się stanie, przewiduje masowe protesty w Tbilisi i w całym kraju. Tutaj sytuacja może przybrać gwałtowny obrót. Siergiej Naryszkin, dyrektor Służby Wywiadu Zagranicznego Rosji, wyrażone w sierpniu, że zachodni sojusznicy Gruzji planują zamach stanu mający na celu odsunięcie Gruzińskiego Marzenia od władzy. Ostrzegł, że Rosja będzie w gotowości, aby temu zapobiec.

Los, który wciąż jest niepewny

Dla Sabanadze stawka nie może być wyższa: to, jak Gruzini zagłosują w sobotę i jak zareaguje rząd, zadecyduje o tym, czy kraj utrzyma się na drodze do Europy, czy też stanie się bardziej podobny do Białorusi.

„Kiedy byłam w Brukseli, myślałam, że Gruzja już nigdy nie stanie się państwem autorytarnym, ponieważ uważamy ten pomysł za bardzo trudny” – powiedziała. „Gruzini będą walczyć. Scenariusz białoruski nie stanie się tak po prostu”.