20-minutowy lot: pierwsze na świecie porwanie samolotu
Odkryj fascynującą historię pierwszego porwania samolotu: 20-minutowy lot Miss Macao, który na zawsze zmienił lotnictwo. Dramat między Hongkongiem a Makau.

20-minutowy lot: pierwsze na świecie porwanie samolotu
Obecnie podróż szybkim promem pomiędzy miastami portowymi Hongkong i Makau zajmuje około godziny. Ale od 1948 do 1961 roku, kiedy oba regiony były jeszcze koloniami mocarstw europejskich, zamożni turyści mogli także wybrać krótki lot samolotem.
Miss Macao – historyczny samolot
Miss Macao nie była królową piękności, ale wodnosamolotem Consolidated Model 28 Catalina, który przewoził podróżnych z kontrolowanego przez Portugalię Makau do kontrolowanego przez Brytyjczyków Hongkongu – trasę można było pokonać w zaledwie 20 minut. Loty te nazywano „lotami cygarowymi”, ponieważ czas trwania był mniej więcej taki sam, jak wypalenie papierosa, a palenie było dozwolone na pokładzie.
Ruch lotniczy między Hongkongiem a Makao
W tamtych czasach latanie było „jak jazda autobusem” – mówi Dan Porat, profesor historii na Uniwersytecie Hebrajskim w Jerozolimie. Pasażerowie, których było na to stać, kupowali bilety bezpośrednio przy wejściu na pokład, bez wcześniejszej rezerwacji. Macau Air Transport Company, nieistniejąca już spółka zależna Cathay Pacific, obsługiwał dwie takie „latające łodzie” Catalina. Ze względu na brak lotnisk w Makau samoloty mogły wystartować z wód przybrzeżnych.
Wydarzenie z 16 lipca 1948 r
Jednak 16 lipca 1948 roku panna Macao nie dotarła na lotnisko Kai Tak w Hongkongu. Władze Hongkongu natychmiast podjęły alarm, a policja rozpoczęła przeszukiwanie wód między obydwoma miastami.
Jedyny ocalały, 24-letni chiński hodowca ryżu Wong Yu, został uratowany przez rybaka i przewieziony do szpitala w Makau. Według doniesień Wong miał złamaną nogę i miał na sobie kamizelkę ratunkową, którą chwycił podczas wypadku.
Chociaż Wong określił siebie jako zwykłego pasażera i powiedział, że samolot eksplodował w powietrzu, sprzeczności w jego historii i jego wątpliwe zachowanie – w tym próba ucieczki ze szpitala – skłoniły władze i prasę do innego wyjaśnienia: panna Macao została zaatakowana przez „podniebnych piratów” i uderzyła w morze.
Piractwo w powietrzu
W dniu swojego ostatniego lotu załogą Miss Macao było dwóch pilotów: amerykański kapitan Dale Cramer i australijski pierwszy oficer Ken McDuff, obaj byli lotnicy wojskowi. W sumie na pokładzie było 27 osób, w tym 24 pasażerów i stewardessa Delca da Costa, obywatelka Portugalii z Makau, która była także dziewczyną McDuffa.
Jednak czterech pasażerów nie miało zamiaru lecieć do Hongkongu. Wong wyznał, że wraz z trzema wspólnikami sprzedał wszystko, aby kupić bilety, sądząc, że łupy, które uzyskali w wyniku przestępstwa, będą tego warte.
Plan porywaczy
Jak opisuje historyk Luis Andrade de Sa w swojej książce „Lotnictwo w Makau: sto lat przygód”, czterech porywaczy szybko zabrało się do pracy wkrótce po starcie z Makau, a jeden z nich wtargnął do kokpitu i zażądał od pilotów przejęcia kontroli nad samolotem.
Główny porywacz, Chiu Tok, wziął lekcje latania w Manili i planował pilotować samolot, gdy piloci zostaną pokonani. Nie spodziewał się jednak, że Cramer nie zrzeknie się kontroli i że główna kabina napotka opór. Kiedy pasażer mocował się z porywaczem, rozległ się strzał. McDuff uderzył Chiu Toka żelaznym prętem. Porywacze zastrzelili obu pilotów, a ciało Cramera spadło na stery samolotu, powodując rozbicie się samolotu na Morzu Południowochińskim.
Wyjaśnienie zdarzenia
Przeżycie Wonga uznano za nieprawdopodobne, biorąc pod uwagę później odzyskany wrak Miss Macao, który był pełen dziur po kulach. Mimo to poznanie prawdziwej historii Wonga było trudne, ponieważ był on w złym stanie fizycznym i psychicznym.
Policja zdecydowała się sprowadzić do szpitala tajnych agentów, aby przekonać Wonga, aby powiedział prawdę o tym, co wydarzyło się na pokładzie Miss Macao. Ostatecznie wyznał, że plan porywaczy zakładał przejęcie samolotu i przewiezienie go do miejsca w prowincji Guangdong w południowych Chinach, gdzie pasażerowie i załoga zostali okradzieni z kosztowności, a następnie przetrzymywani jako zakładnicy. Nikt nie powinien umierać.
Konsekwencje dla branży lotniczej
Porwanie „Miss Macao” było na tyle nowatorskie, że nikt nie użył w tym kontekście słowa „porwanie” – prasa nazwała je „piractwem powietrznym”. W tamtym czasie nie było żadnych kontroli bezpieczeństwa, takich jak skanowanie pasażerów wykrywaczami metalu. Przeprowadzono jedynie najbardziej podstawowe kontrole bezpieczeństwa, obejmujące otwarcie i przeszukanie części bagażu.
Porywacze byli jednak na to przygotowani – przywiązali pistolety do nóg czarną taśmą, a gazeta China Mail doniosła wówczas, że jeden z nich chował broń palną w wydrążonej podeszwie buta. Ostatecznie Wong został deportowany z Makau do Chin kontynentalnych, gdzie wkrótce potem zmarł w wieku 27 lat, nie stając przed sądem za rabunek, morderstwo lub piractwo.
Rozwój lotnictwa
W następnych dziesięcioleciach przemysł lotniczy rozkwitł w dwóch byłych miastach kolonialnych. Hongkong wyrósł na jeden z największych węzłów lotniczych na świecie, a Makau otworzyło swoje międzynarodowe lotnisko w 1995 r. Dziś na lotnisku znajduje się niewielka wystawa poświęcona ważnym historiom lotnictwa, w tym porwaniu Miss Macao.
Ewolucja piractwa powietrznego
Historia porwania z Hongkongu do Makau szybko została zapomniana. Wiele osób w raczkującej wówczas branży lotnictwa komercyjnego postrzegało to jako jednorazowy incydent i wierzyło, że porwania – lub „porywacze powietrzne”, jak to wówczas nazywano – nie staną się powszechne. Jednak niepokoje społeczne, które miały miejsce w kolejnych latach, a także rozwój i rosnąca przystępność podróży lotniczych, doprowadziły do zmian.
W latach 1968–1972 w branży panował tzw. „złoty wiek porwań”, jak opisuje Brendan I. Koerner w swojej książce „Niebo należy do nas”. „Co pięć i pół dnia dochodziło do porwania” – wyjaśnia Porat. „W tej fazie branża stara się rozwijać.”
Środki bezpieczeństwa i przyszłość latania
Wydarzenia na pokładzie Miss Macao były punktem wyjścia dla wielu ważnych zmian w lotnictwie. Chociaż początkowo porwania nie były postrzegane jako poważny problem, wzrost liczby incydentów doprowadził do tego, że lotniska stały się „miniaturowymi państwami policyjnymi”. Kontrole bezpieczeństwa, obejmujące wykrywacze metali i systemy prześwietlania bagażu, ostatecznie stały się normą zapewniającą ochronę pasażerów i załogi.
Zatem to, co zaczęło się w 1948 r. incydentem z Miss Macao, stało się decydującym momentem, który zmienił cały przemysł lotniczy. Porwania i środki bezpieczeństwa w XXI wieku można bezpośrednio prześledzić w wnioskach wyciągniętych z tych wczesnych incydentów.