USA blokują wzmiankę o rosyjskiej agresji w oświadczeniu G7
Napięcia dyplomatyczne w G7: Stany Zjednoczone odrzucają wzmiankę o „rosyjskiej agresji” we wspólnym oświadczeniu z okazji rocznicy Ukrainy, która zagraża jedności Zachodu.
USA blokują wzmiankę o rosyjskiej agresji w oświadczeniu G7
Obecnie toczą się intensywne dyskusje dyplomatyczne pomiędzy państwami członkowskimi Grupy Siedmiu (G7) w sprawie wspólnej deklaracji z okazji trzeciej rocznicy Rosyjska inwazja na Ukrainę. Stany Zjednoczone odmawiają odniesienia się w dokumencie do „rosyjskiej agresji”.
Napięcia dyplomatyczne między krajami G7
Spór, znany dwóm zachodnim urzędnikom, odzwierciedla radykalną zmianę w podejściu Białego Domu do konfliktu. Prezydent Donald Trump obwinia za wojnę Ukrainę i nazwał jej prezydenta z czasów wojny „dyktatorem”.
Kontrast między Trumpem a Bidenem
Stwierdzenia te stoją w jaskrawym kontraście ze stanowiskiem administracji Bidena i jej sojuszników z G7, którzy w ciągu ostatnich trzech lat bardzo odmiennie opisali wojnę. Grupa planuje wirtualne spotkanie w przyszłym tygodniu, aby uczcić rocznicę inwazji, ale niechęć Waszyngtonu do obwiniania Rosji za konflikt może zagrozić determinacji Zachodu w czwartym roku wojny.
Użycie terminu „rosyjska agresja”
Termin „rosyjska agresja” był używany w oświadczeniach G7 od początku konfliktu, podobnie jak termin „nielegalna agresywna wojna”. Grupa pełniła rolę swego rodzaju komitetu sterującego mającego na celu mobilizację poparcia dla Kijowa.
Ruch oporu w Waszyngtonie
Teraz urzędnicy Waszyngtonu wyrazili obawy dotyczące sposobu, w jaki wojna jest przedstawiana w dokumencie. Trump sugeruje także ponowne przyjęcie Rosji do G7 po wydaleniu jej w związku z aneksją Krymu w 2014 roku. Z informacji wynika, że rząd USA niechętnie używa języka obwiniającego Rosję za wojnę, a pozostałe państwa grupy podkreślają, że jakiekolwiek osłabienie tego oświadczenia oznaczałoby zwycięstwo Moskwy.
Dalsze dyskusje i wątpliwości
„Rozmowy w tej sprawie nadal trwają” – powiedział jeden z urzędników. „Istnieją jednak poważne obawy dotyczące relatywizacji odpowiedzialności za wojnę”. The„Financial Times”.jako pierwszy poinformował o toczących się rozmowach.
Reakcje Białego Domu
Biały Dom nie odpowiedział na prośbę o komentarz, ale doradca ds. bezpieczeństwa narodowego USA Mike Waltz powiedział na konferencji prasowej, że prezydent nadal jest zły na prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego dzień po tym, jak oskarżył go o bycie dyktatorem.
Trump i odpowiedzialność za wojnę
„Prezydent Trump jest oczywiście bardzo sfrustrowany prezydentem Zełenskim” – powiedział. „Fakt, że nie usiadł do stołu negocjacyjnego i nie chciał skorzystać z szansy, jaką zaoferowaliśmy – myślę, że w końcu do tego dojdzie i mam nadzieję, że stanie się to bardzo szybko. Jednak prezydent Trump, jak wyjaśniliśmy naszym rosyjskim odpowiednikom, koncentruje się na zaprzestaniu walk i posuwaniu się naprzód”.
Trump wywiera presję na Ukrainę
Trump wielokrotnie podkreślał w tym tygodniu, że za konflikt odpowiedzialna jest Ukraina, a nie Rosja. „Pomyśl o tym: komik odnoszący umiarkowane sukcesy Wołodymyr Zełenski nakłonił Stany Zjednoczone do wydania 350 miliardów dolarów na przystąpienie do wojny, której nie da się wygrać” – napisał w środę w mediach społecznościowych.
Reakcje z Europy
Inni zachodni przywódcy szybko zdystansowali się od tego stanowiska. Prezydent Francji Emmanuel Macron, który w poniedziałek spotka się z Trumpem w Białym Domu, powiedział, że chce ostrzec swojego amerykańskiego odpowiednika, „aby nie był słaby w obliczu” Putina.
Przygotowania do wizyty w Waszyngtonie
„Znam Donalda Trumpa. Podczas mojej pierwszej kadencji obaj sprawowaliśmy władzę przez cztery lata. To ktoś, kogo szanuję i który, jak sądzę, szanuje mnie” – powiedział Macron. Dodał, że przez dwa kolejne dni kontaktował się z Zełenskim w celu koordynowania jego zbliżającej się wizyty w Waszyngtonie.
Wysiłki USA na rzecz pokoju
W Kijowie wysłannik Trumpa do Rosji i Ukrainy, generał Keith Kellogg, spotkał się z Zełenskim, aby omówić wysiłki pod przewodnictwem USA mające na celu zakończenie wojny. Był tam m.in. po to, by przekonać Zełenskiego, aby zgodził się na amerykańskie propozycje, które oferowałyby Stanom Zjednoczonym dochody z ukraińskich minerałów jako zapłatę za dotychczasowe wsparcie.
Złość po odrzuceniu Zełenskiego
Odmowa Zełenskiego zaakceptowania planu rozgniewała Biały Dom. Doradcy Trumpa zarzucali ukraińskiemu przywódcy niedocenianie amerykańskiego wsparcia. „Musi być głębokie zrozumienie tego, co naród amerykański, co amerykański podatnik, co zrobił prezydent Trump podczas swojej pierwszej kadencji i co my zrobiliśmy od tego czasu” – powiedział Waltz. „Część retoryki wychodzącej z Kijowa i obelg pod adresem prezydenta Trumpa była nie do przyjęcia”.