Z Wenezueli do USA: wymarzona kariera w kosmetyce, potem deportacja
Andry José Hernández Romero, wenezuelski wizażysta uciekający przed prześladowaniami, został deportowany do Stanów Zjednoczonych i obecnie przebywa w salwadorze. Dramatyczny los.

Z Wenezueli do USA: wymarzona kariera w kosmetyce, potem deportacja
Rok temu Andry José Hernández opuścił Romero Wenezuela szukać lepszej przyszłości w Stanach Zjednoczonych. Jego celem był dalszy rozwój kariery wizażysty. Porzucił życie w małym miasteczku Capacho Nuevo, gdzie mieszkał z matką, ojcem i młodszym bratem.
23 maja 2024 roku, zaledwie dwa dni po swoich 31. urodzinach, Andry wyruszył z nadzieją, że pewnego dnia otworzy salon kosmetyczny w Stanach Zjednoczonych lub będzie mógł zarabiać na życie jedną ze swoich innych pasji: projektowaniem i krawiectwem. Ale cała ta nadzieja zamieniła się w strach i zmartwienie.
Tragiczny zwrot w jego podróży
Wenezuelski charakteryzator dotarł do Stanów Zjednoczonych, ale jego podróż przybrała „tragiczny” obrót – powiedziała CNN jego matka Alexis Romero. Andry znalazł się wśród setek wenezuelskich migrantów deportowanych do Salwadoru przez rząd USA w marcu. Od tego czasu jego bliscy nie otrzymali od niego żadnych wiadomości; komunikacja została całkowicie zerwana.
Obecnie nie ma pewności, co stanie się z nim lub z innymi zatrzymanymi Więzienie terrorystyczne (Cecot) się stanie. „Proszę, sprowadź go z powrotem, to były dwa miesiące strachu. Nie możemy już tego znieść. Proszę, połóż rękę na sercu i odeślij go z powrotem. Ten strach zżera nas żywcem… Mam nadzieję, że powiedzą: „Tak, on wróci”. Żeby mogli powiedzieć cokolwiek, nawet najdrobniejszą rzecz” – błaga Alexis (65 l.).
Kim jest Andry Jose Hernandez Romero?
Andry Hernández Romero skończył w środę 32 lata. Pochodzi z Capacho Nuevo, miasta na granicy wenezuelskiego stanu Táchira, które według oficjalnych szacunków liczy niecałe 30 000 mieszkańców. Jego pasją jest projektowanie, makijaż, kostiumy i aktorstwo. Te umiejętności artystyczne pomogły mu zyskać sławę w rodzinnym mieście, gdzie odgrywa integralną rolę na lokalnym festiwalu.
Od 7. roku życia Hernández bierze udział jako aktor w festiwalu „Reyes Magos de Capacho”, który kilka miesięcy temu obchodził 108. rocznicę swojego istnienia i jest głównym wydarzeniem kulturalnym w Táchirze i całej Wenezueli.
„Pochodzimy z małego miasteczka, ale wszyscy się znamy” – powiedziała CNN 36-letnia Reina Cárdenas, przyjaciółka Hernándeza z dzieciństwa. „Od najmłodszych lat staliśmy się bardzo dobrymi przyjaciółmi. Uwielbiał robić mi makijaż i przygotowywać mnie do występu. Mieliśmy wiele wspólnych zainteresowań. Oprócz festiwalu Reyes Magos chodziliśmy razem na posiłki, byliśmy powiernikami i łączy nas bardzo miła przyjaźń”.
Jego droga do Ameryki
W młodości i dorosłym życiu Hernández nadal występował na festiwalu, zaczął szyć kostiumy i wykonywać makijaż dla wykonawców. Do piątego semestru studiował inżynierię przemysłową na prywatnej uczelni Santiago Mariño Polytechnic w San Cristóbal. Ponieważ czesne rosły z każdym miesiącem, „nabrał ochoty do pracy” i zdecydował się ją rzucić, aby skupić się na karierze – wyjaśnia jego matka.
Do tego czasu całe życie spędził w Capacho, z wyjątkiem kilku wyjazdów do Bogoty, Kolumbii i Caracas w celach zawodowych. Potem przyszedł jego wyjazd do Stanów Zjednoczonych w celu ubiegania się o azyl i rozwoju zawodowego – wyjazd, z którego dotychczas nie wrócił.
Koszmarna podróż do USA
Andry Hernández Romero przybył do Stanów Zjednoczonych 29 sierpnia 2024 r., a konkretnie na przejściu granicznym San Ysidro z granicą z Meksykiem, po opuszczeniu Wenezueli rok wcześniej, relacjonują Alexis Romero i Reina Cárdenas. „29 sierpnia pojawił się na spotkaniu CBP One i od tego momentu był przetrzymywany w ośrodku dla uchodźców w Stanach Zjednoczonych” – mówi Cárdenas.
Aplikacja CBP One, która była kluczowa dla setek tysięcy migrantów w celu umawiania się na wizyty na przejściach granicznych, została wyłączona w styczniu przez administrację Trumpa, która również odwołał wcześniej zaplanowane spotkania. Reina twierdzi, że Andry był kojarzony z Tren de Aragua od chwili przybycia – jeszcze za prezydentury Bidena – ponieważ jest wytatuowany: korona na każdym nadgarstku i wąż na przedramieniu. Jego przypadek nie jest jedynym, w którym władze USA powiązały te tatuaże z wenezuelskim gangiem przestępczym.
Niesprawiedliwość deportacji
„Kiedy to się stało, zaczęliśmy przedstawiać wszystkie dowody, o które prosili, aby udowodnić, że jest inaczej i aby Andry mógł kontynuować składanie wniosku o azyl” – dodaje jego przyjaciel z dzieciństwa. „Nie mieli nic przeciwko niemu, żadnych dowodów” – mówi Reina Cárdenas. „Przekazaliśmy wówczas do śledztwa wszystko, o co prosili, ponieważ od chwili, gdy wjechał do kraju, powiązali go z Tren de Aragua, a to tylko z powodu tatuaży. Nie było innego powodu, nigdy nie przedstawili żadnych dowodów, tylko tatuaże”.
Z rozmów z nim prowadzonych podczas jego pobytu w ośrodku detencyjnym oraz z jego obrony prawnej wynika, że procedura azylowa Anry'ego przebiegała pomyślnie do samego końca. „Z tego, co widzieliśmy, jego procedura azylowa przebiegła pozytywnie” – mówi Reina. „Przeszedł Test wiarygodności. Wszystko poszło bardzo dobrze. Były momenty, że chciał zostać deportowany ze względu na czas przebywania w areszcie, a prawnicy i sędzia rozpatrujący jego wniosek o azyl mówili mu, że jego sprawa przebiega dobrze i że powinien uzbroić się w cierpliwość, że w każdej chwili zostanie przyjęty”.
Deportacja na podstawie ustawy o wrogach obcych
Podczas gdy sprawa imigracyjna Hernándeza była nadal w toku, rozpoczęła się druga kadencja Trumpa, której towarzyszyła zakrojona na szeroką skalę kampania przeciwko nielegalnej imigracji. W marcu ubiegłego roku, po ponad pół roku pobytu w areszcie od przybycia do San Ysidro, młody mężczyzna został deportowany do Salwadoru. Andry Hernández jest jednym z setek migrantów deportowanych w połowie marca do Cecot, megawięzienia zbudowanego przez Salwador w celu przetrzymywania „najgorszych z najgorszych”, według prezydenta kraju Nayiba Bukele na mocy ustawy o obcych wrogach – polityki wywołanej wojną stosowanej przez administrację Trumpa w celu wydalenia rzekomych członków Tren de Aragua.
Rząd USA działał szybko, wysyłając setki migrantów, w tym Wenezuelczyków, na loty do Salwadoru, gdzie do dziś pozostają oni całkowicie niedostępni. 32-letni wenezuelski migrant uczestniczy w pozwu zbiorowym przeciwko administracji Trumpa. W pozwie zarzucono, że powoływanie się na ustawę o wrogach obcych jest nielegalne i narusza konstytucyjne prawa migrantów, których to dotyczy.
Tatuaże o innym znaczeniu
Rodzina Wenezuelczyka twierdzi, że tatuaże, które doprowadziły do uznania go za członka Tren de Aragua, nie mają nic wspólnego z gangiem, a raczej nawiązują do tradycyjnego festiwalu Reyes Magos odbywającego się w jego mieście. Korony na jego nadgarstkach są powiązane z Reyes Mago i są wyryte imionami jego matki i ojca, a wąż na przedramieniu nawiązuje do jednej z jego ról na festiwalu – wyjaśnia Reina Cárdenas.
CNN zadało Departamentowi Bezpieczeństwa Wewnętrznego Stanów Zjednoczonych (DHS) pytania dotyczące sprawy Andry’ego i powiedziano mu, że ocena departamentu wykracza daleko poza tatuaże i media społecznościowe, bez wchodzenia w dalsze szczegóły. „Oceny DHS wykraczają daleko poza tatuaże członków gangów i media społecznościowe” – stwierdził w oświadczeniu starszy rzecznik DHS. „Tren de Aragua to jeden z najbardziej brutalnych i bezwzględnych gangów terrorystycznych na ziemi. Gwałcą, okaleczają i mordują dla zabawy. Prezydent Trump i sekretarz (bezpieczeństwa wewnętrznego) Kristi Noem nie pozwolą gangom przestępczym terroryzować obywateli amerykańskich. Ufamy osądowi naszych organów ścigania”.
Procedury i wsparcie w zakresie azylu
Jego przyjaciel i matka mówią, że młody mężczyzna zdecydował się ubiegać o azyl w Stanach Zjednoczonych ze względu na problemy, jakie miał jako charakteryzator dla wenezuelskiej prorządowej stacji telewizyjnej. Podają, że był prześladowany i miał trudności polityczne z powodu swojego otwartego homoseksualizmu. W oświadczeniu stanowiącym część dowodu w pozwu zbiorowym przeciwko administracji Trumpa Alexis wyjaśniła, że jej syn „był prześladowany ze względu na swoją orientację seksualną i odmowę promowania propagandy rządowej”, gdy pracował jako charakteryzator w stacji telewizyjnej Caracas.
Prezydent Wenezueli Nicolás Maduro wypowiadał się już na temat aresztowań Wenezuelczyków w Salwadorze, określając sytuację jako porwanie. Obiecał uratować 253 Wenezuelczyków przetrzymywanych w Salwadorze. „Przysięgam, że uratujemy 253 Wenezuelczyków porwanych w Salwadorze” – powiedział Maduro podczas wydarzenia, podczas którego opublikowano pierwsze wideo przedstawiające więźniów w CECOT.
W marcu Salwador zgodził się ze Stanami Zjednoczonymi przyjąć do 300 migrantów wysłanych przez administrację Trumpa w celu przetrzymywania w Cecot po wejściu w życie ustawy o obcych wrogach. Umowa ta stanowi, że Salwador otrzyma od Stanów Zjednoczonych około 6 milionów dolarów na zakwaterowanie więźniów w tym więzieniu. Prezydent Salwadoru Nayib Bukele zaproponował Maduro wymianę osób deportowanych do Salwadoru na, jego zdaniem, „więźniów politycznych” wenezuelskiego rządu.
Tymczasem w Stanach Zjednoczonych nadal wywierana jest presja, aby uwolnić Hernándeza i wszystkich innych więźniów w Cecot. Margaret Cargioli, prawniczka w Centrum Prawa Obrońców Imigrantów i doradca prawny Andry'ego Hernándeza, powiedziała na początku maja, że „procesy prawne są ważne” i nie zostaną zakończone, dopóki wszyscy nie zostaną sprowadzeni z powrotem do Stanów Zjednoczonych. „Jedną z najgorszych form tortur stosowanych w Cecot jest izolowanie ludzi od ich bliskich: brak wizyt, brak kontaktu, brak komunikacji” – powiedział Cargioli podczas wspólnego wydarzenia grup wsparcia i polityków.
Brad Hoylman-Sigal, senator stanu Demokratycznego z Nowego Jorku, skomentował, że to, przez co przechodzą Andry i inni więźniowie, jest sprzeczne z amerykańskimi wartościami. „Deportacja mieszkańców tego kraju bez żadnej procedury, a co więcej, poddawanie ich warunkom zagranicznego więzienia bez nadzoru i gwarancji bezpieczeństwa jest nieamerykańskie. To właśnie przydarzyło się Andry’emu Hernándezowi Romero i setkom innych osób, które zostały wysłane do notorycznie niebezpiecznego więzienia Cecot w Salwadorze” – powiedziała podczas wydarzenia Hoylman-Sigal.