W Kenii protestujący stoją w obliczu zarzutów terrorystycznych, podczas gdy krytycy rządu są oskarżani o kryminalizację wolności wypowiedzi. Aktywista Boniface Mwangi pozostaje optymistą pomimo opłat.
W Kenii protestujący stoją w obliczu zarzutów terrorystycznych, podczas gdy krytycy rządu są oskarżani o kryminalizację wolności wypowiedzi. Aktywista Boniface Mwangi pozostaje optymistą pomimo opłat.
Protesty w Kenii: rządowe przestępstwa odrębne głosy
Nairobi, Kenia - Wybitny działacz na rzecz praw człowieka
Jego aresztowanie spadło w czasach, gdy działacze zgłaszają, że ponad 100 demonstrantów zostało oskarżonych o przestępstwa związane z terrorami, podpalenie i pranie pieniędzy w zeszłym miesiącu po wybuchu protestów z powodu powszechnego niezadowolenia z rządu prezydenta Williama Ruto, szczególnie wśród młodych ludzi.
Walka o prawa człowieka
„Jestem znany jako obrońca praw człowieka, nie jako terrorysta”, powiedział Mwangi w poniedziałek wieczorem po jego uwolnieniu. „Jestem zdeterminowany i nie boję się. Jedyne, co mogło mnie powstrzymać, jest piłka w mojej głowie, ale dopóki żyję, będę nadal walczyć o zmianę reżimu. Rząd, który mamy, nie działa dla ludzi”.
Mwangi, który ostro skrytykował kolejne rządy Kenii i opisał siebie jako „opiekuńcę ludu”, poinformował, że został aresztowany przez funkcjonariuszy policji cywilnej w domu w sobotę i sprowadzony do jego biura w stolicy Nairobi. Twierdził, że policja przeszukała swoje biuro, skonfiskowała urządzenia i znalazła dwa nieużywane granaty gazu łzawiącego i nabój kosmiczny.
W mediach społecznościowych
Zwłaszcza podczas ostatnich protestów CNN widział grupy mężczyzn z kijami, maszerowały i pokonali cywilów w Nairobi, podczas gdy obserwowali umundurowani urzędnicy. W innych częściach kraju działalność została podpalona i zaatakowano posterunek policji.
Trendy polityczne i represje
Prezydent Kenii Ruto oskarżył niektórych polityków o zrobienie młodzieży, aby niepokoić, i ostrzegał przed konsekwencjami: „Policja jest przeszkolona w radzeniu sobie z przestępcami.
Prawo do protestu jest chronione na mocy konstytucji kenijskiej, ale władze opisały ostatnie demonstracje jako chaotyczne grabieży. Kenijscy prokuratorzy oskarżyli kilka młodych ludzi za podpalenie i terroryzm, podczas gdy sędziowie stwierdzili wysokie warunki depozytowe, choć wielu twierdziło, że ich niewinność.
Grupy praw człowieka potępiły stosowanie zarzutów terroryzmu. „Jesteśmy głęboko zaniepokojeni ciągłym nadużywaniem prawa antyterrorystycznego w celu kontroli porządku publicznego”, mówi oświadczenie grupy roboczej policji, stowarzyszenia organizacji społeczeństwa obywatelskiego monitorującego policję. „Ta praktyka podważa system prawa karnego w Kenii i zagraża ważnym międzynarodowym partnerstwom, które mają na celu ochronę bezpieczeństwa narodowego”.
Kenijska sekcja Międzynarodowej Komisji Prawników wyraziła zaniepokojenie rosnącym wzorem arbitralnych aresztowań i wynaleziono zarzutów w niedzielę, które będą atakować niewinnych młodych ludzi. „To, co zaczęło się jako ukierunkowane prześladowanie młodych demonstrantów, którzy zażądali odpowiedzialności, rozwinęło się w kompleksowy atak na demokrację Kenii” - powiedziała grupa praw człowieka.
Ciężka przemoc policyjna i ich konsekwencje
Rząd zaprzecza wszelkim niewłaściwym postępowaniu. Urząd Dyrektora Publicznego Oskarżenia broniło wykorzystania zarzutów terroryzmu i wyjaśniło, że protesty były „ukierunkowane i skoordynowane akty przemocy”. Biuro pozostaje „zobowiązane do wdrożenia mandatu konstytucyjnego zgodnie z przepisami, w interesie publicznym i do utrzymania sprawiedliwości”, dodał w poniedziałek.
Aktywiści, tacy jak Mwangi i eksperci prawni, uważają, że rząd Kenii kryminalizuje różnicę, wykorzystując zarzuty takie jak terroryzm, podpalenie i pranie pieniędzy, aby wywołać strach wśród demonstrantów. W ciągu ostatnich dwunastu miesięcy CNN kilkakrotnie nakręciło o tym, w jaki sposób siły bezpieczeństwa gwałtownie rozwiązały protesty i nakręciły nieuzbrojonych demonstrantów.
Według Kenijskiej Krajowej Komisji Praw Człowieka, co najmniej 38 osób zginęło w proteście na początku miesiąca, a 130 zostało rannych. Prezydent Ruto wcześniej poprosił funkcjonariuszy policji o zastrzelenie „łupników i podpalaczy”, gdy reprezentowali zagrożenie zamiast ich zabijać.
Jego minister spraw wewnętrznych Kipchumba Murkomen poszedł o krok dalej i wydał instrukcję urzędnikom, aby zastrzelić demonstrantów, którzy zbliżyli się do posterunków policji. Chociaż były profesor Jura próbował osłabić komentarze po publicznym oburzeniu, nie podniósł instrukcji.
W poniedziałek Murkoma zakwestionowała krytyczne głosy za zarzuty terroryzmu i zapytał: „Jeśli zaatakują posterunek policji, spal i kradną broń ... jeśli zapalą naczynia i zniszczą działalność ludzi, jakie jest przestępstwo, jeśli nie jest to terroryzm?”
Mwangi powiedział CNN, że Ruto i jego rząd próbują wykorzystać DCI do kryminalizacji różnicy, która jest dozwolona zgodnie z konstytucją - „ale oni zawiodą”. Dodał: „Chcą powstrzymać młodzież przed protestowaniem, ponieważ trudno będzie uzyskać pracę, a nawet wizę. A jeśli młodzi ludzie się nie boją, chcą zaniedbać rodziców”.