Republika Południowej Afryki ma historię nierówności rasowej ziemi

Transparenz: Redaktionell erstellt und geprüft.
Veröffentlicht am

Spuścizna nierówności gruntów w Republice Południowej Afryki jest złożona. Choć Trump i Musk podsycili debatę, w naszym artykule podkreślono prawdziwe wyzwania i planowane reformy.

Republika Południowej Afryki ma historię nierówności rasowej ziemi

Tak zwana kwestia ziemi od dziesięcioleci jest nierozwiązanym problemem Republiki Południowej Afryki. The apartheid, która zakończyła się w latach 90., ma głębokie korzenie dziedzictwo nierówności gruntów pozostawione po stuleciach wypędzania niebiałych mieszkańców Republiki Południowej Afryki z ich ziemi na korzyść białych obywateli. Ustawa z 1913 r. ograniczyła własność czarnych gruntów do zaledwie 7%, później skorygowana do 13%.

Aktualna sytuacja własności gruntów

Dziś, ponad 100 lat później, według rządowego audytu gruntów przeprowadzonego w 2017 r., czarni stanowią 81% z 63 milionów mieszkańców Republiki Południowej Afryki, ale posiadają zaledwie 4% gruntów prywatnych.

Rząd planuje zaradzić historycznym niesprawiedliwościom

Długo debatowana ustawa o wywłaszczeniu, podpisana w zeszłym miesiącu przez prezydenta Republiki Południowej Afryki Cyrila Ramaphosę, ma na celu naprawienie niektórych niesprawiedliwości apartheidu, umożliwiając rządowi wywłaszczanie i redystrybucję gruntów. W niektórych przypadkach wywłaszczenie bez odszkodowania jest dozwolone, ale tylko wtedy, gdy jest „sprawiedliwe i uczciwe oraz leży w interesie publicznym”. Do chwili obecnej jednak nie doszło do wywłaszczeń własności prywatnej.

Napięcia i kontrowersje rasowe

Zwolennicy uważają, że wprowadzenie tego ustawodawstwa jest konieczne, ponieważ na wielu obszarach wiejskich duże połacie ziemi są własnością białych rolników, a rodziny czarno-białe są zepchnięte do przeludnionych miasteczek, jak wcześniej informowała CNN. Jednak kontrowersyjna ustawa wyciągnęła na pierwszy plan niektóre długotrwałe napięcia i nierówności rasowe w Republice Południowej Afryki, a obecnie została podjęta przez prezydenta USA Donalda Trumpa i miliardera Elona Muska, którzy twierdzą, że dyskryminuje ona białych rolników.

Urodzony w Republice Południowej Afryki Musk oskarżył koalicyjny rząd Ramaphosy, na którego czele stoi Afrykański Kongres Narodowy (ANC), o posiadanie „jawnie rasistowskich praw własności”. Stanowisko to zostało odrzucone przez niektórych białych mieszkańców Republiki Południowej Afryki.

Głosy przeciwko zarzutom dyskryminacji

David Van Wyk, mieszkaniec Bloemfontein, oskarżył miliardera o „zaprzyjaźnianie się ze skrajną prawicą w kraju”, którą określił jako „obrońców białych przywilejów”. Van Wyk (66 l.), którego rodzina prowadzi plantacje mango i kukurydzy eksportujące za granicę, powiedział CNN, że Trump „całkowicie nie miał pojęcia” o nierównościach w Republice Południowej Afryki.

„To nonsens, żeby Trump sprawiał wrażenie, że biali w Republice Południowej Afryki są ofiarami. My (biali mieszkańcy Republiki Południowej Afryki) mamy dochody 10–20 razy wyższe niż większość (czarnej) populacji Republiki Południowej Afryki” – dodał, zauważając, że „większość czarnych mieszkańców Republiki Południowej Afryki nadal nie posiada niczego na ziemi swoich przodków”. Van Wyk argumentował, że ustawa wywłaszczeniowa jest konieczna, aby zaradzić nierównościom gruntów w kraju.

Reakcje na ustawę wywłaszczeniową

Inni jednak uważają, że ustawodawstwo próbuje to zrobić „w bardzo surowy sposób”, jak wyjaśnił Henk Smith, prawnik organizacji non-profit, Land Access Movement of South Africa (LAMOSA). Smith powiedział CNN, że jego zdaniem za każdą wywłaszczoną ziemię należy zapłacić „godziwą i odpowiednią rekompensatę”, z wyjątkiem gruntów odzyskanych od przedsiębiorstw wydobywczych, które nadużywają swoich licencji, oraz przedsiębiorstw państwowych, które nie wykorzystują produktywnie swoich gruntów.

Wstrzymano pomoc USA o wartości 440 mln dolarów

W jednym Dekret, podpisana w piątek, podniosła Trumpa wszelką pomoc dla Republiki Południowej Afryki, argumentując, że było to odpowiedzią na „działania rządu, które podsyciły nieproporcjonalną przemoc wobec właścicieli ziemskich znajdujących się w niekorzystnej sytuacji rasowej”, zwłaszcza białych Afrykanerów. Trump wykorzystał ten rozkaz także do potępienia stanowiska kraju wobec Izraela i wojny w Gazie.

Jego rozkaz przewidywał, że Stany Zjednoczone nie powinny zapewniać „żadnej pomocy ani pomocy Republice Południowej Afryki” ani za pośrednictwem Amerykańskiej Agencji Rozwoju Międzynarodowego (USAID), ani za pośrednictwem innych agencji wykonawczych. Oznacza to, że natychmiast wstrzymano 440 milionów dolarów, które Republika Południowej Afryki otrzymuje w ramach pomocy amerykańskiej – z których większość trafia do sektora zdrowia.

Ramaphosa wyraził obawy dotyczące potencjalnego wpływu decyzji rządu USA o zawieszeniu na 90 dni części finansowania programów dotyczących HIV i gruźlicy w krajach afrykańskich. Podkreślił, że fundusze te stanowią około 17% wydatków kraju na HIV. „Nie damy się zniechęcić. Jesteśmy odpornym narodem i nie damy się zastraszyć” – powiedział Ramaphosa.

Strach przed ograniczeniami w handlu

Kilka dni po wydaniu rozkazu pospieszył z wysłaniem delegacji do Waszyngtonu w celu negocjacji z administracją Trumpa, zanim wojna na słowa jeszcze bardziej się nasiliła. Jednak wielu mieszkańców Republiki Południowej Afryki jest zaniepokojonych kwestiami, które nie zostały szczegółowo wymienione w dekrecie. Istnieją obawy, że administracja Trumpa może uniemożliwić krajowi kwalifikowanie się do afrykańskiej ustawy o wzroście i możliwościach (AGOA), prawa handlowego, które poprawia rynek do USA dla kwalifikujących się krajów Afryki Subsaharyjskiej. Usunięcie z ustawy o handlu, która ma zostać odnowiona w tym roku, byłoby poważnym ciosem dla gospodarki rolnej Republiki Południowej Afryki, zwłaszcza dla plantatorów cytrusów i przemysłu motoryzacyjnego.

Nieporozumienia w sprawie wywłaszczeń gruntów

Rzecznik Departamentu Spraw Międzynarodowych Republiki Południowej Afryki powiedział, że błędne przedstawienie prawa wywłaszczeniowego podsyca „bezpodstawne obawy” co do tego, że celem będą biali obywatele. AgriSA, organizacja branżowa zrzeszająca rolników z Afryki Południowej, również odrzuciła twierdzenia o wywłaszczeniu gruntów jako „dezinformację”. Dyrektor wykonawczy AgriSA, Johann Kotze, powiedział: „Nieoczekiwane podpisanie ustawy o wywłaszczeniu w dniu 23 stycznia 2025 r. spowodowało niepokoje polityczne i niepotrzebne napięcia w systemie rolnym. Sytuację zaostrzyło dezinformacja na temat zamiarów ustawy, co negatywnie wpływa na klimat dla inwestycji w rolnictwie w Republice Południowej Afryki”. Kotze dodał, że dotychczas nie miały miejsca żadne wywłaszczenia ani konfiskaty własności prywatnej.

Ruch Solidarności, sieć afrykańskojęzycznych instytucji społecznych reprezentująca około 600 000 członków, stwierdziła, że ​​potępia „wiele praw rasowych, które czynią nas obywatelami drugiej kategorii”, w tym ustawę o wywłaszczeniu, ale nie wierzy, że wywłaszczenia mają miejsce. Kallie Kriel, przywódczyni prawicowej grupy lobbystów AfriForum, stwierdziła, że ​​Trump miał rację, twierdząc, że niektóre sektory społeczeństwa Republiki Południowej Afryki są „bardzo źle traktowane”. „Myślę, że to prawda, chociaż ludzie mogą temu zaprzeczać” – wyjaśnił Kriel.

Przez lata AfriForum utrzymywało, wbrew dowodom, że możliwe są czystki etniczne i „zabijanie na dużą skalę” białych rolników. Jej wywiad dla Fox News doprowadził do jednego Tweet Trumpa z 2018 r kiedy po raz pierwszy wypowiedział się na ten temat. Jednak Instytut Studiów nad Bezpieczeństwem (ISS), afrykańska grupa badawcza, powiedział wcześniej CNN, że Republika Południowej Afryki nie ma problemu z morderstwami na farmach, ale raczej z szerszym problemem przestępczości. The Wskaźnik morderstw stale rośnie od 2011 r., a od 2011 r Przestępczość z użyciem przemocy dotyka wszystkich warstw społeczeństwa.