Tytuł „Unerwa wyborów w USA zaczyna się w trakcie brutalnej i niepokoju” pojawił się w nacjonalistycznych gazetach, takich jak Global Times. Na państwowym nadawcy telewizyjnym CCTV skupiono się w raporcie Waszyngtonu na sklepach barykadowych i zwiększonej sile policyjnej, podczas gdy duża liczba osób, które pokojowo skorzystały z swojego demokratycznego prawa, została lekceważona.
Różne opinie na temat mediów społecznościowych
W chińskich mediach społecznościowych wybory w USA były jednymi z najczęściej omawianych tematów we wtorek i środę. Na platformie mikroblogowania Weibo rozpowszechniono popularny żart: „Kraj jest tak podzielony, że równie dobrze mogliby podzielić na USA-A i USA-B”.
Dla wielu Chińczyków skupiono się nie tylko na wyniku, ale także na spektaklu. „Dla amerykańskich Chińczyków nie ma znaczenia, kto będzie prezydentem USA-czy kandydat A lub B pozostaje to samo”-powiedział Li Shuo, mieszkaniec Pekinu przed wyborami.
Konsensus w sprawie polityki amerykańskiej
Przyczyną tej obojętności może być szeroki konsensus w Chinach, od politycznych decydentów po normalnych obywateli, że amerykańska administracja chce ograniczyć wzrost Chin na scenie globalnej, niezależnie od tego, czy wygrają wiceprezydent Kamala Harris czy były prezydent Donald Trump.
Podczas ostatniej kadencji Trumpa Partia Republikańska zwiększyła taryfy do setek miliardów chińskich produktów i prowadziła kampanie przeciwko gigantowi Telekomowi Huawei. Retoryka zmieniła się w ciągu ostatnich czterech lat pod przewodnictwem prezydenta Joe Biden, ale obawy dotyczące zagrożenia dla bezpieczeństwa narodowego Chin tylko wzrosły.
Wpływ administracji USA na Chiny
Biden stopniowo odsunął się od długoterminowej polityki USA, wspierając temat „Czerwonych linii” Tajwanu-w związku z Pekinem, który twierdzi, że ta samodzielna demokracja wyspowa za własne terytorium.
„Nie ma znaczenia, kto wygrywa”, napisał użytkownik w popularnym komentarzu do Weibo. „Twoja strategia zanieczyszczenia wobec Chin nie zostanie zmniejszona”.
Kommentare (0)